Ludzie sądzący, że są kimś kim nie są - Psychoza

Moderator

...A co z tymi ktorzy sa 'Kims'- a chca byc normalni...Myslicie że istnieja takie osoby?zupelnie odwrotni niz zaklada temat Constance... Czy ich też powinno sie 'tepic', uznawac za chorych i wysylac na leczenie ?

Administrator

Nadi, nawet nie tyle sądzę, że takie osoby istnieją a taką pannę znam. Tutaj nacisk społeczny potrafi wśród mniej wytrzymałych jednostek narobić dużo bałaganu a wręcz skrzywdzić je. Wszak konflikt że samym sobą nie może wyjść na dobre. A może tylko ja tak sądzę?

Co do samej psychozy (która,według mnie, nie jest tu poprawnym określeniem) uważam to za kwestię wiary. Idąc tokiem myślenia osób niepewnych czegoś a w to wierzących, czy nie należałoby nazwać każdej jednostki wierzącej w coś wartą psychiatrycznego leczenia (o ile można to leczenuem nazwać. Ale to już inna kwestia).

Administrator

Jestem przekonany V, że nie jeden tak uważa. Problem jest taki, że nie zawsze możemy być czegoś pewni, nawet naukowiec musi nie raz wierzyć, że dane badania rzeczywiście były rzetelne i jej wyniki wiarygodne. Wydaje mi się jednak że problem następuje wtedy, gdy mylimy wiarę z pewnością, zapominamy o dystansie do siebie.
Co do leczenia ludzi - nie studiowałem psychologii, nie mam bliższego kontaktu z kimś kto ją praktykuje, ale sam uważam, że leczyć powinno się tych, którzy sami sobie szkodzą lub mogą zaszkodzić.
Dodam, że jestem przekonany, że każdy z nas ma w sobie coś z szaleńca.

Administrator

Drogi hunterze, w 100% się z Tobą zgadzam odnośnie kwestii "szaleństwa". Widzisz, zdaję się sobie osobą ciut znającą zarówno psychologię jak i psychiatrię. O ile pierwszą popieram drugą zwę pseudonauką. Wszak czy nie lepiej poznać powody odstawania danej jednostki, zrozumieć dlaczego taki proces zachodzi i NAUCZYĆ JĄ WYKORZYSTYWANIA TEGO zamiast po prostu wyłączać jej neurony jak to obecnie jest czynione. Moim zdaniem jest to już dostatecznie mocny powód by zrozumieć, iż działania psychiatrów są eufemistycznie mówiąc nieludzkie. Co za tym idzie uważam, iż proces jakiegokolwiek tępienia kogokolwiek jest zwyczajnie błędem...

Moderator

Niestety zamiast szukac przyczyny leczyc sie probuje skutki, ktorych korzeni tak naprawde nie znaja.A to ma wrecz odwrotne odbicie w rzeczywistosci. Sad

Moim zdaniem ,jezeli juz potrzeba taka -to najlepiej jest dotrzec do takich jednostek poznajac ich punkt widzenia i choc w czesci starac sie je zrozumiec...umiejetnosc wtopienia sie, chocby na moment w ich zycie,moze zdzialac wiecej niz izolowanie, i praktykowane przez nich praktyki.Poniewaz te maja glownie na celu pozbycie sie problemu a nie rozwiazanie go.:/

Administrator

Niestety, nie jest to proste, czasochłonne i boję się, że w obecnych czasach może wymagać odwagi by przez kolegów z zawodzie nie zostać niesłusznie oskarżonym o pogłębianie choroby psychicznej. Czy może się jednak mylę?